Wpisz szukaną frazę w poniższe pole:
Szanowni Państwo,
dzięki zaangażowaniu p. Moniki Szubrycht i zespołu Interii.pl na stronie internetowej Interii można dziś obejrzeć film, w którym wypowiadają się rodzice osób z autyzmem, którzy przed laty podjęli trud budowy Domu dla swoich dorastających i dorosłych dzieci. Jestem jedną z nich, ale też od 30 lat „występuję” w dwóch innych rolach: jako prezes Fundacji (a wcześniej też jako przewodnicząca Krakowskiego Oddziału Krajowego Towarzystwa Autyzmu) i jako psycholog kliniczny – specjalista ds. autyzmu.
Moje wykształcenie pomagało mi w poszukiwaniu pomocy dla mojego własnego syna, ale też niekiedy bardzo przeszkadzało w kontaktach z profesjonalistami. Miałam okres „zagubienia” i poczucie utraty kompetencji zawodowych, rozmowy z koleżankami i kolegami „po fachu” były bardzo trudne. Popełniłam wiele błędów, zwątpiłam w siebie jako matka…
Piszę do Państwa nie z potrzeby „rozdzierania szat”, tylko w uzupełnieniu wypowiedzi rodziców, którzy bardzo boją się przyszłości, m.in. z powodu realnego zagrożenia hospitalizacją swoich synów i córek w szpitalu psychiatrycznym.
Mam potrzebę odniesienia się do tych obaw, które też oczywiście podzielam. Wszyscy cierpimy widząc cierpienie naszych dzieci, przebywających choćby okresowo w szpitalu. Najczęściej hospitalizacja jest traumatyczna dla wszystkich członków rodziny, a dla osoby z autyzmem w szczególności. I często stan osoby hospitalizowanej się pogarsza, a nie poprawia.
Jako rodzic cierpię, boję się perspektywy hospitalizacji i nie godzę się z realiami szpitala psychiatrycznego. Jako prezes Fundacji i psycholog jestem gotowa do współpracy. Co więcej, od wielu lat do współpracy jest też gotowy Szpital im. J. Babińskiego w Krakowie. Oblicze szpitala z każdym rokiem zmienia się na korzyść, choć na pewno dzieje się to zbyt wolno. Ale nie wynika to ze złej woli zarządzających, a raczej z generalnie bardzo trudnych polskich realiów. Dodam tylko, że w wyniku wielu naszych rozmów i dyskusji Szpital już dawno był gotowy na stworzenie mini oddziału „na kryzys”, w którym mogliby znanej nam osobie z autyzmem towarzyszyć nasi pracownicy czy wolontariusze (jako „pośrednicy” czy „tłumacze” pomiędzy personelem a pacjentem z autyzmem).
Dlaczego się nie udało? Bo nie znaleźli się z naszej strony (Fundacji) chętni do asystowania osobie z autyzmem podczas hospitalizacji. Niestety…
Czasem hospitalizacja jest wskazana, gdy zachodzi podejrzenie pojawienia się dodatkowych problemów zdrowotnych. Gdyby Szpital był elementem przemyślanego systemu wsparcia, uwzględniającego specyfikę funkcjonowania osób z autyzmem, szczególnie tych niesamodzielnych, nisko funkcjonujących, stanowiłby mocne ogniwo w opiece nad osobami ze spektrum autyzmu czy też osobami z innymi niepełnosprawnościami. Na naszej Farmie nie ma wystarczających „służb” medycznych, mieszkańcy mają różne problemy zdrowotne, no i starzeją się…
Zapraszam Państwa do dyskusji. Mam też nadzieję, że nasza sprawa otworzy oczy różnym kręgom osób z niepełnosprawnościami, nie tylko tym skupiających się na spektrum autyzmu. Mimo różnych, często rozbieżnych potrzeb, starajmy się dostrzec, co „boli” innych. Bo Ci inni to też obywatele tego samego świata!
Alina Perzanowska